środa, 13 maja 2009

konflikt interesów.

..wczoraj w późnych godzinach wieczornych( w zasadzie nocnych) doszło do debaty pomiędzy autorem tego bloga, a uroczą Panią Wendy..tematyka była kolokacyjna i dotyczyła, uwaga:

"Moralnej przyzwoitości, podczas niezobowiązującego kontaktu fizycznego, pomiędzy obojgiem płci"

..i podobno psychoterapeuci zalecają chodzenie (spacerowanie) do łóżka bo to zdecydowanie podnosi komfort psychiczny). Aspekty medyczno - lekarskie zostawmy na razie na poboczu skupiając się na moralności obopólnego przyzwolenia. Wychowany w duchu katolickiej rodziny (do pewnego stopnia oczywiście..) trzymając się pewnych, z góry narzuconych przez siebie zasad nie sądziłem że proceder jest tak ogólnie dostępny..Po zaawansowanych obserwacjach środowiska, tudzież mechanizmów nim działających - komisyjnie stwierdzam że na 80 % ogólno dostępnych wyjazdów szkolno integracyjnych bądź pracowniczych dochodzi do sytuacji "każdy z każdym"..I teraz powstaje pytanie które egoistycznie pląsa się po mojej głowie - Is That Normal, man?
i albo teraz posiałem zgorszenie na uprawnym polu miłości, albo miłości już nie ma, nie chemicznych reakcji, biologicznych zaczynów, a cała teoria kochania to mit i wymyślona religia. Reakcje które zachodzą pomiędzy dwiema osobami są sztuczne i sprowadzają się w końcu do jednego, jeżeli zatem sprowadzają się do jednego to po cholerę tracić czas na zabawy w randki, kolacje, spacery, kwiaty, zakupy, obiady, jak sumą tych składników zawsze jest lukrecjowe ciasto z łóżkową polewą..
chodźmy do łózka bo mam napięcie, a trzeba je rozładować bo zrobię sobie coś złego, będzie buzowało aż wybuchnie jak sylwestrowy korek od szampana niezdarnie nabijając komuś wielkie siwienie pod okiem..Zaliczajmy najlepiej wszystko co się rusza bo kto więcej zaliczy ten wygra wycieczkę na Biegun z kąpielówkami w komplecie. Często mam okazje przysłuchiwać się 'męskim" rozmową z których jasno wynika że idziemy na wieczorny podryw by pozaliczać, pozaliczać, co pozaliczać? jakaś gra "pozaliczajka" o której nie wiem? a może to normalne tylko o tym się mówi w hermetycznych kręgach?
Nie pomyśl że urwałem się z dachu jak niczego nieświadoma dachówka..Na tyle okazji..nie zrobiłbym i nie zrobiłem sobie moralnego dziecka z przygodnie napotkaną kobietą, aczkolwiek ostatnio moje myślenie razem z teorią ewolucji sprowadza się do czysto fizycznego ulżenia poprzez intymny kontakt..ale to tylko myślenie, trochę mnie to denerwuję jak inni przechodzą z tym do normalności, idziesz -> zaliczasz - > wychodzisz -> zapominasz, mało , stało się to tak naturalne że nikt się przy tym nie krzywi, co lepsze, ten kto więcej zaliczy w ciągu jakiejś danej jednostki czasu sprowadza się do rangi idola, bohatera - taki koleś menciukool, zawodnik warty poparcia w osiedlowych wyborach itp..tylko dla kogo..

Może spowolniłem swój okres dojrzewania, widząc to co piękne w kobiecie, a nie to co można pięknie poczuć poprzez dotyk.

stojąc przed lustrem patrze na człowieka który nie traci wiary w to co najcenniejsze, najprawdziwsze, naturalne - miłość to reakcja natury, tak samo jak miłość drzewa do liści, gleby do trawy, słońca do kwiatów tak samo miłość do człowieka winna iść jednym torem..

wszystko to co napisałem dedykuje osobie, która spowodowała że cały mój nienaganny i hierarchiczny świat zapragnął dotyku jej ciała, zapachu jej skóry, smaku jej ust - kompletnego i całkowitego zbliżenia..oddania i połączenia ducha, wiem i czuję to że było by to "Everestem" niektórych marzeń i za to Jej dziękuje..za spotęgowanie emocji, za całkowitą naturalność tej sytuacji w której nie będzie nam dane sie nigdy poczuc..

- out of mind..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz